poniedziałek, 27 czerwca 2011
I
w niedoścignionej smudze cienia
on..
bez konkretnego kształtu
bez wyraźnej barwy
zamyka oczy
i z całej siły
przywołuje jej obraz
mętne wspomnienia
gdy jedzie autobusem
buszujesz wśród półek
z jesienną odzieżą
przymierza
wełniane czapki
uśmiecha sie do lustra
niespokojnie oddycha
niepewna
i nawet gdy zatrzaskuje
zdezelowane drzwi miejskiej toalety
II
wiatr łaskocze ją po szyi
niedościgniony romantyk
nieokiełznany
i choć gorączkowym spojrzeniem
impulsywnym gestem
odrzuca zaloty
tęskni za nimi
III
On
jest muzykiem
panem oświetlonej sceny
zaciemnionego poddasza
artystą
ze słonecznych wybrzeży portugali
wąskich kawowych ulic
a muzyka
czymże jest?
(w tym momencie)
Chwilową igraszka
Twą zachcianką
prostotą
ujmującą
bezdusznie
czy ona jest poważna?
czy to tylko
naiwna dziewczynka
wymownie
pachnącą
Świerzym
Zimowym blaskiem
Zawsze znikająca
W znaczącym
momencie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz